NIE KOPIOWAĆ

poniedziałek, 14 sierpnia 2023

Woodstock 2023

W sobotę (05.07) wieczorem wróciłam z Woodstocku. Mokra, ale szczęśliwa. Dlaczego dopiero teraz o tym piszę, bo prędzej zwyczajnie nie miałam czasu. Na Woodstock pojechałam ze względu na mój ulubiony zespół - Bullet for my valentine. I'll tell you, I not dissapoint. The concert was awesome and I will go to their concert wherever they will play in Poland.



Mnóstwo spoko ludzi, każdy życzliwy, uśmiechnięty. Podobało mi się ciągłe przybijanie piąteczek i rozmowy do późnej nocy przy ulubionej muzyce. Takich klimatów nie ma nigdzie indziej, tylko na Woodstocku. Wiem, że niektórym się nie podoba używanie nazwy Woodstock, bo teraz jest Pol'and'rock, ale dla mnie zawsze to będzie Woodstock czy to się komuś podoba czy nie. Każdy ma prawo mówić jak chce.
Wracając do atmosfery, było mega. Pod namiotem było trochę zimno, but things we do for favorite band. I will tell that even if it rained I will go to BFMV. I will listen they since 2005 and all started from song "All these things I hate". W planach były inne koncerty, niestety pogoda pokrzyżowała plany. Miałam wyjść na Transgresje, Epice, jednak zmieniłam zdanie, gdyż padało, a ja nie jestem ich jakąś wielką fanką. Pojedyncze piosenki jedynie lubię. Tak samo było ze Spin doktors. If it was rained and if it Bullet was play concert, I would go. BFMV it is another story. They're my favorite band and I can listening they during the rain. I know I've said it before, but I'll say it again, Bullet for my valentine is my favorite band.



Co mi się jeszcze podobało na Woodstocku?

Wszystko począwszy od przywitania "ooo jak dobrze Was widzieć! ooo jak dobrze Cię słyszeć" przez koncerty po zakończenie. Super klimat, brak jakichkolwiek podziałów na lepszych gorszych, bo tu wszyscy są równi. Ciągle mijasz uśmiechniętych ludzi i sam jesteś taki sam, szczęśliwy, że jesteś tu właśnie w tym miejscu między tak zajebistymi ludźmi. Warsztaty prowadzone

przez stoiska. Mogłam porozmawiać sobie ze studentami Politechniki Gdańskiej

nt fizyki, chemii. O tak, to są moje klimaty. Piąteczki, free hugs, rozmowy na różne tematy, nawet krzyki "zaraz będzie ciemno" mają swój urok, każdy kto jest w pobliżu odpowiada wtedy "zamknij się". jest to nawiązanie do filmu Rrr... . Wiele osób "szukało Andrzeja" jak co roku, albo mówiło, że "Ziemia jest płaska"



Czy było głośno?

Czy ja wiem, jeśli ktoś wytrzymał metalowe zespoły, to na innych też dał radę. Byliśmy 200m od dużej sceny i spać mogłam. Szkoda, że bliżej nie mogliśmy się rozłożyć hahahah.


200m od Bullet

Dlaczego przyjechalam na Woodstock?

Posłuchać na żywo Bullet for my valentine. It was amazing night. I will go to their (Bullet for my valentine) concert no matter where in Poland they will play.
Ten koncert jest na osobny wpis.



Wiele razy słyszałam na temat Woodstocku różne informacje. Jak koleżanka dowiedziała się, że jednak jadę skomentowała, to w taki sposób "tam jest pełno syfu i narkomanów". Ja się do tego nie odniosłam, gdyż jeszcze wtedy nie byłam nigdy na Woodstocku. Teraz mogę Wam coś niecoś o tym opowiedzieć.



1.

Woodstock to nie rewia mody. Bierzecie 2 3 koszulki, 2 pary spodni/spodenek (w zależności od pogody), 2 pary butów, bieliznę na każdy dzień, artykuły do higieny osobistej, namiot, wianek i jesteście gotowi do wyjazdu. Ja zapakowałam kilka koszulek, wśród których znalazła się koszulka Bayernu Monachium, koszulka Bullet itd. Na miejscu dokupiłam koszulkę Woodstockową i komplecik gotowy. Do zdjęć pozowałam w zielonych klapkach

"bomblach", które wyhaczyłam na sheinie. Ogólnie bomba. Tam nikt nikogo nie ocenia za ubiór. Jak wróciłam wiecie co usłyszałam "jak Ty mogłaś założyć takie klapki do zdjęcia" albo "ale masz brudne stopy/nogi". Wyobraźcie sobie, że chwilę przed zrobieniem tego zdjęcia byłam na koncercie Lady Pank,

skakałam pod sceną razem z innymi, to jak mogłam mieć czyste stopy, zwyczajnie nie było czasu umyć między koncertami, a nie chciałam żadnego

koncertu pomiąć. Oczywiście kąpałam się, ale to dopiero po całym dniu latania od sceny do sceny.


2.

Kolejki. To akurat prawda. Kolejki były i będą, w końcu na 180 ha było ponad 700 tyś ludzi. Więc swoje w kolejce czy to do pryszniców, sklepów trzeba odstać. Przez pierwsze 2 dni było całkiem luźno; kolejki zaczęły się robić dopiero w czwartek (dzień rozpoczęcia). Ja się cieszę, że koszulkę Woodstockową nabyłam sobie jeszcze zanim zaczęły sie tworzyć kolejki do Siemashopu i szczęśliwa pomykałam sobie w niej po płycie lotniska.


3.

Narkomani są wszędzie, wystarczy rozejrzeć się wokół. Podobnie sprawa się ma z pijanymi. Osobiście uznaję zasadę, że można się dobrze bawić będąc trzeźwym. Karetki i nie tylko jeździły non stop, chociaż nie słyszałam o żadnym przypadku przedawkowania, to nie kwestionuję, że narkotyków nie było. Ja nie miałam i nie mam styczności z dealerami. Jeśli ktoś się waha, to polecam piosenkę Rainbow Veins. Może wtedy przejrzycie na oczy.


4.

Festiwal brudasów. Ile to ja razy słyszałam o przepełnionych toitoiach, brakach wody itd. Kolega z pracy nawet robił zdjęcia, żeby mi to pokazać. Problem w tym, że ja tego na oczy nie widziałam, a przecież chodziłam do WC, wykąpać się itd. Woda była, toiki były czyste. Jak na ponad 700 tyś ludzi z czystością nie było tak źle.


5.

Nie jedź, bo Cię zgwałcą, okradną i nie wiadomo co jeszcze zrobią. Szczerze, nic z tych ostrzerzeń mnie nie dotyczyło. Nie słyszałam też, takich wiadomości na temat innych. Powiem Wam szczerze, że nie bałam się chodzić nocą po lotnisku, a było kilka takich sytuacji. Jak wracałam do namiotu po koncercie Bullet, albo szybkim krokiem szłam z dużej sceny z Lemona na ASP, bo grało bHP. U mnie w mieście są ulice, na które się nie zapuszczam w nocy, a tu wszystko było normalnie. Nie bez przyczyny Woodstock okrzyknięty jest nie tylko najpiękniejszym festiwalem świata, ale też najbezpieczniejszym. Jurek, też co chwila powtarzał, żeby na siebie uważać.>/p>

6.

"Słuchasz darcia ryja dlatego jedziesz". Zacznijmy od tego, że "darcie ryja" to screamo i growling, w zależności od rodzaju "darcia ryja" 😀.

Takie komentarze lepiej odpuścić. Każdy ma inne gusta, a o tym się nie dyskutuje. Ja słucham wszystkiego od metalu po disco polo, ale nie znoszę takich plastikowych piosenek, na siłę wypchanych lalkami barbie, różem. To nie dla mnie. Chociaż osobiście bardziej cenię sobie rock/metal niż pop, to wyobraźcie sobie, że nie na wszystkich koncertach metalowych byłam. Jedynie, co wyszłam na biogazard, Bullet i bHP. Trochę żałuję, że nie poszłam na Napalm Death, Get the shot, DRAIN, Rise of northstar, White the sleeps.



Pogoda?

Była ok. Ani za zimno, ani za gorąco. Wielu było zawiedzionych, że nie było kąpieli w błotku. Za to na koniec było dużo błotka na terenie festiwalu i na parkingach obok, tak więc nie ma co narzekać. Ludzie, aż kopali się przy wyjazdach, ale nie brakowało osób, które by pomogły wypchnąć auto.



Czy są rzeczy, których żałuję albo które chciałabym powtórzyć?

Sure. I would like to see Bullet for Valentine on the Woodstock again, best in 2024.


Poza tym zaspałam na spotkanie z astrobiologiem. Otatnio było głośno na jego temat, gdyż dostał angaż i niedługo wylatuje na ISS. Gratulacje dla Sławosza Uznańskiego za determinację w dążeniu do celu. Mam nadzieję, że spotkanie znajdę na kanale Kręciła TV.
Kolejne warsztaty, na które nie dotarłam odbywały się w hackerspace i dotyczyły rifów gitarowych. Jak to wygląda od środka. Chociaż z tym to zamierzam "gnębić" kuzyna, który mnie wprowadził w gitary. Tak więc, zaległości są do nadrobienia.



Czego mi brakowało na Woodstocku?

Na pewno większej ilości muzyki i festiwal był za krótki. Powinien trwać zdecydowanie 2x dłużej.
Od innych uczestników słyszałam, że brakuje Kriszny i jedzenia od nich, byli w Kostrzynie, ale odkąd Woodstocku nie ma już przy granicy z naszymi sąsiadami, to Kriszny też nie ma. Każdy zachwalał jedzenie od nich, kulki szczęścia. Ja niestety na ten temat nie mogę się wypowiedzieć, bo to był mój pierwszy Woodstock.
Słyszałam też, że ludziom brakuje błotka pod sceną. W błotku to i ja bym sie chętnie potaplała. Tak wiem stara krowa jestem 32 lata, ale tu nie ma ograniczeń wiekowych. Mi osobiście brakowało busa, żeby oddać krew musiałam jechać do Szczecinka. Podobno w Kostrzynie taki bus stał. Ja pojechałam na tegoroczny Woodstock głównie dlatego, że wzięłam wolne na krew. O długim urlopie mogę zapomnieć, bo całe wolne idzie na studia.

Kiedy Bulleci ogłosili, że w sierpniu zawitają na Woodstock, nic o tym nie wiedziałam. Zapewne bym się nie dowiedziała jakbym nie zaczęła szperać w newsach o Bullet for my valentine. W czerwcu br natknęłam się na informację, że jeden z moich ulubionych zespołów właśnie się zgłosił na Woodstock. Reakcja była następująca: Jadę i nie może być inaczej.

Pojechałam, bo grał Bullet for my valentine. Koncerty Bullet spodobały mi się do tego stopnia, że I will go to their concert no matter where in Poland they will play

Jedno jest pewne, to był mój pierwszy i na pewno nie ostatni Woodstock. Już zapisałam sobie w kalendarzu datę następnego and can't miss there. Dużo osób mi mówiło, że na Woodstock się wraca, bo taka jest prawda. Powtarzałam, że to będzie mój najlepszy dotychczasowy urlop i się nie myliłam, bo był najlepszy.


I don't regret. I come sure here in next year.
Jenifer

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz